Cisza
23 listopada 2009, 21:28
Dzień 1.
Dzisiejszego dnia wróciłam strasznie zmęczona do domu. W moim pokoju, panowała, niezmącona cisza. Uwielbiam się jej wsłuchiwać, jest taka spokojna, kamienna. Otworzyłam okno i wleciało chociaż trochę świeżego powietrza otwarłam strasznie już zniszczoną książkę na rozdziale siódmym i pogrążyłam się w lekturze. Był to mój ulubiony utwór. Nagle przez okno zawiał mocny wiatr i zatrzasnął je z hukiem. Przestraszona szybko wstałam zrzucając przy tym książkę. Moje włosy trochę się rozwiały, przy czym musiałam wyglądać dziwnie. Wzięłam książkę i odłożyłam ją na miejsce. Postanowiłam szybko odrobić lekcje i iść wcześniej spać, bowiem byłam trochę zmęczona. Trochę po 20 położyłam się spać. Śnił mi się koszmar. Znowu. Coś mnie goniło. Płakałam i wrzeszczałam, nikt jednak mnie nie słyszał. Gdyby była tu mama lub ojciec, na pewno szybko by zareagowali. Ale zostałam sama. 6 lat temu kiedy ktoś ich zamordował. Znalazłam ich zwłoki w piwnicy mając 9 lat. Od tego czasu wychowuje mnie wujostwo, które szczerze mnie nienawidzi. Dość! To przerażające. Znowu płacze! Dlaczego wciąż doprowadzam się do takiego stanu? Cisza. Tylko cisza mi pomorze. Dość myśli, wymysłów.
Dzień 2.
Znowu do szkoły. Nuda, nuda, nuda. Przyszła moja przyjaciółka Stacy. Ona jedna wie o wszystkim. Jakaś nowość w naszej szkole. Przyjechała jakaś rodzina z Atlanty. Trzeba będzie omijać ich szerokim łukiem. Jeszcze się przyczepią i co będzie? Na szczęście teraz mamy hiszpański.
O nie jeden z tych nowych, jest w mojej klasie. Niestety nikt obok mnie nie siedzi- Stacy ma Francuski i w ogóle chodzi ze mną tylko na jeden przedmiot. Jest ambitna, tylko pozazdrościć. Nauczyciel kieruje Nowego na miejsce obok mnie. Odzywa się: - Jestem Carl, cześć.- Mówi przyjaźnie. Nie sądzę a żeby tak było. Dziwnie mi się przygląda. - Cześć.- Odpowiadam bez namysłu. Coś jednak w sobie ma...
...
Ciąg dalszy nastąpi!
Dodaj komentarz